Wsparcie dla Ukrainy – maraton trwa
„Musimy pamiętać, że wsparcie w tym przypadku to nie sprint, a maraton, oby nie na dystansie ultra. Dlatego, pomoc musi być skutecznie zorganizowana i nieprzerwanie dostarczana przez następne nie tylko tygodnie…„ – słowa Tomasza Chołasta, członka zarządu platformy zbierającej pieniądze między innymi na rzecz Ukrainy zrzutka.pl, niech będą dla nas mottem na czas najbliższy, tak długi, jak tylko będzie trzeba.
Minął miesiąc od agresji Rosji na Ukrainę. Pomagamy naszym sąsiadom na różne sposoby. Wpłacamy pieniądze na fundacje wspierające ofiary wojny. Kupujemy długoterminową żywność, czy środki higieniczne dla osób pozostających w swoim kraju, bo produkcja w Ukrainie praktycznie nie funkcjonuje. Oferujemy meble, pościel, koce, buty, ubrania lub nawet kupujemy nowe rzeczy dla matek i ich dzieci, które znalazły tymczasowe domy w granicach naszego kraju. Kupujemy dla nich środki czystości, bieliznę, podstawowe produkty, których wiemy, że sami potrzebowalibyśmy, gdyby przyszło nam gdzieś zaczynać od początku. Ktoś ma samochód i przewozi osoby z granicy do miejsc, gdzie ktoś inny na nich czeka. Niektórzy z nas mają możliwość przyjąć pod swój dach nie jednego „z tych braci najmniejszych„. Są osoby, które jadą wprost do Ukrainy, ryzykując życie, by uratować ludzi, zwierzęta. Form pomocy jest wiele.
Jak zmierzyć skuteczność tych akcji? – nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Myślę, że każdy kto chce i próbuje pomagać, codziennie zdaje sobie sprawę ze skali swoich działań w ogromie potrzeb i można czasem ulec wrażeniu, że skuteczność pomocy pojedynczego człowieka jest co najwyżej marna. „Kropla w morzu potrzeb„, „cóż ja mogę„, „są instytucje”… to myśli, które odbierają sens i jednocześnie chęć czynienia tych wszystkich drobnych rzeczy. Właśnie te drobiazgi dla pojedynczego człowieka-odbiorcy tej pomocy, są tak niezbędne.
Pomoc w każdym wymiarze jest dobrem wyświadczonym drugiemu człowiekowi. Nie czekajmy na innych, nie oglądajmy się na państwo, samorząd czy instytucje. Owszem, jeśli mamy wpływ na większą pomoc, bo umożliwia nam to stanowisko, majętność, cokolwiek, działajmy szerzej. Jeśli mamy do dyspozycji niewiele-dlaczego nie ofiarować tego wdowiego grosza potrzebującemu człowiekowi. Zwykłe udostępnienie na Facebooku postu o poszukiwaniu przez kogoś mieszkania lub pracy może pozwolić dzieciom czuć się bezpieczniej.
Ze wzruszeniem, ale też dumą uczestniczymy w pomocy na rzecz Ukraińców, organizowanej na terenie naszej szkoły.
Począwszy od rzeczy przynoszonych przez rodziców naszych uczniów oraz nauczycieli, poprzez podróż na granicę i transport osób i przyjmowanie pod swój dach całych rodzin, opiekę sprawowaną nad zaprzyjaźnionymi rodzinami, organizowanie kiermaszów i innych imprez, z których dochód przeznaczony jest dla dzieci, aż po zbiórkę rzeczy na dworzec w Katowicach i artykułów szkolnych-to wszystko dzieje się nieustannie. Sekretariat i szkolna biblioteka zapełnia się ciągle, chociaż sukcesywnie wszystko trafia do miejsc, w których jest natychmiast wykorzystane. Za to chcemy wszystkim serdecznie podziękować. I prosić o jeszcze 🙂
Dochodzą do nas wieści, że w Ukrainie w wielu miejscach nie ma jedzenia. Tam walczą mężczyźni i chłopcy za swój kraj, w domach pozostało też wiele kobiet i dzieci. Bardzo dużo ludzi starszych nie opuściło granic swojego domu. Dlatego apelujemy o żywność: puszki konserwowe, zwłaszcza mięsne, ale też gotowe dania (koniecznie w puszkach, nie w słoikach), soki i musy owocowo warzywne dla dzieci, środki higieniczne dla kobiet. W schronach i bunkrach potrzebne są karimaty, śpiwory, koce. Wśród produktów niezbędnych organizatorzy transportu do Ukrainy wymieniają również karmę dla zwierząt w każdej ilości. Myślę, że każdy, kto ma zwierzę w domu, wyobraża sobie ewakuację i dylematy tych ludzi.
Jeszcze raz dziękujemy za serce!